poniedziałek, 15 czerwca 2009

NIEBO NAD BOLIWIA cz.2

W koncu udalo mi sie zlapac szybszy internet. Takze cofamy sie troszenke w czasie i wracamy do pierwszej nocy w Boliwii, gdzie dziwne zwierzeta przyblizaly sie i oddalaly od naszego ukrytego w krzakach namiotu:)



Nastepnie pracowalem w malym przepieknym ogrodku w zamian za darmowy nocleg. Wychodzilo to mniej wiecej, ze pracuje za 1,5 zlotego za godzine, ale praca dawala mi nieslychanie duzo pozytywnej energii.


Miasteczko male, kolorowe, pelne sympatycznych ludzi. Czulem sie tam jak rybka w wodzie, z kolei Elefelce nie bardzo sie podobalo.




Tuz niedaleko miasteczka znajdowal sie basniowy las.... Jeden z najstarszych lasow na naszej planecie, gdzie do znacznej jego czesci nawet nie wolno czlowiekowi wchodzic.




1 komentarz:

  1. Halo panie Pasikoniku,

    Cork jest pod wrazeniem ;-) Baw sie dobrze i uwazaj na siebie, nie lap robali pod paznokciami!

    Pan Pawel ;)

    OdpowiedzUsuń