środa, 21 lipca 2010

O Święta Konopio niczyja!


Dzialo sie to niespelna dwie Ksiezyca pelnie temu. Mieszkancy jedynego wolnego miasta na swiecie - Christiani (w ktorym rowniez zdarzylo mi sie pomieszkac przez ponad tydzien:) urzadzili marihuanowy pochod ze swojego miasta pod Kopenhadzki ratusz - siedzibe wladz miasta.



Hipisi rozdali ludziom ponad 4 tysiace skreconych jointow!
Rowno o 12 w poludnie zaplonely one na oczach burmistrza Kopenhagi:) A potem pol miasta lewitowalo ponad chodnikami i chichralo sie po katach hehe, co to byl za dzien!
Na zdjeciu widac chmure ziola nad tlumem swietujacych:)

Kopenhaga ma to do siebie, ze prawie kazdy dzien moze zaskoczyc niecodziennoscia...


piątek, 9 lipca 2010

Cierpliwosci zostaly rzucone kosci



Dlugo nie pisalem, to prawda. Skoncentrowalem sie na innych rzeczach teraz, odkrywam nieco bardziej zlozone plaszczyzny. Poza tym wciaz jestem w drodze, prawie nieustannie od dwoch miesiecy. Z Kopenhagi pojechalem na festiwal do Rosji przez Litwe i Łotwe, potem wrocilem do Danii, a teraz jestem w drodze miedzy Kopenhaga a Czechami, gdzie odbedzie sie niecodzienny slub moich przyjaciol z Boliwii. Naprawilem swoja kamere takze krece czesto i gesto. Cierpliwi zostana nagrodzeni ciekawymi filmami, jak tylko zloze materialy do przyslowiowej kupy. Wtedy tez napisze dokladniej jakim cudem znalazlem sie na festiwalu muzycznym pod Moskwa, na jaka to wyprawe wybralem sie riksza oraz czy (miedzy)uda mi sie doplynac na Ukraine pontonem?