poniedziałek, 7 marca 2011

WYCZESANA GRZYWA PASIKŁONIA!



Ale siła! No nie mogę, no! WROCŁAW RZĄDZI! Pokaz na CRK udał się wyśmienicie, publiczność wyła ze śmiechu, a pasikoń w kącie szczerzył kły! Naprawdę wspaniała publika! Zapowiadam więc, że nie będzie to ostatni pokaz we Wrocławiu, już organizuję następny. I zrobię wszystko, aby następnym razem nie zabrakło krzeseł i projekcja nie opóźniła się:)



Dziękuję wszystkim, którzy kupili ode mnie film na dvd, jest to wspaniała podzięka za długi czas ciężkiej pracy. Proszę jeszcze napiszcie, co myślicie o filmie, skomentujcie moje dzieło, to dla mnie bardzo ważne! Każda opinia się liczy (dla mnie jako autora i dla tych, którzy jeszcze nie widzieli filmu)!

7 komentarzy:

  1. już dawno nie widziałem tak pozytywnego filmu dokumentalnego!! uczy, bawi, otwiera oczy i umysły!! 'film powinien być lekturą obowiązkowa w szkołach' - usłyszałem za plecami taką opinię i się do niej dołaczam!! Pasikonik zawiruje świat predzej niz mu sie wydaje! gratulacje i pozdrowienia z Wrocławia! dzieki za pokaz!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja za to uważam że trochę się przeciągał z powodu ogromu użytego materiału, część myślę że była niepotrzebna, choć i tak to wszystko rekompensuje świetna scena finałowa! Poza tym jednym zarzutem to film naprawdę rozgrzewający serca do drogi;) Po pokazie sam zastanawiam się nad wyjazdem w tamte rejony świata (może za 2 lata, kto wie)

    OdpowiedzUsuń
  3. "Projekcja filmu Pasikonika we Wrocławiu była naprawdę świetna, panowała w crk niesamowita atmosfera. Film pozytywnie do życie nastrajający, przepełniony optymizmem, poczuciem humoru, zachęcający do realizacji swych marzeń, potwierdzający, że warto ryzykować, że podróże są piękne, kształcące, pozwalajace poznać wartościowych ludzi, ich odmienny świat i styl życia. Nawołujący gromkim głosem (przynajmniej ja to słyszałem, na granicy świadomości) do tego, by jak najszybciej spakować plecak, sprzedać laptopa, lodówkę czy cokolwiek ma się cennego i wyruszyć przed siebie, w podróż, w nieznane. Wywołała w ludziach podobnie dobre i intensywne emocje, na chwilę krótką ich połączyła, zbliżyła do siebie, czego potwierdzeniem były salwy śmiechu, które wybuchały co chwila z sali oraz chwile całkowitego milczenia, gdy wspólnie przeżywaliśmy, marzyliśmy, tęskniliśmy. Wytworzyła swego rodzaju wspólnotę.Wyszedłem z niego żwawym krokiem, z lekkim sercem i uśmiechem na twarzy (wypite wino nie miało na to wpływu, zapewniam), po raz kolejny się przekonując, że są jeszcze na świecie ludzie, którzy do pełni szczęścia nie potrzebuję przedmiotów, rzeczy które wciskają nam media (a tak naprawdę niepotrzebne), nie podążający ślepo ścieżką konsumpcjonizmu, którzy cenią sobie wolność, swobodę, niebo błękitne nad sobą, a drogą prostą przed sobą. Ach. Piękna, mimo że amatorska produkcja. Zachęcam wszystkich do tego, by obejrzeć! Warto... "

    Remigiusz

    OdpowiedzUsuń
  4. Cześc!
    Gdzie można nabyc płytę dvd z filmem?:>
    Pozdrawiam, Monika.

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej Monika! Napisz do mnie na mejla ejkumkejkum@gmail.com
    pasiko

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak jak już pisałem Szymonowi: Film ten odebrałem jako rodzaj podróży duchowej. Niby film drogi ale jednak ukazujący wnętrza głów tak bohaterów dokumentu jak i dokumentowanych (myślę tu np o górnikach..) Szczerze mówiąc szkoda że kolosy w Gdyni odrzuciły ten obraz. Panował tam sponsorski dyktat podróży z punktu A do B w polarach i naklejkach za friko. Ich strata. Bardzo się cieszę że powstał obraz ukazujący to że można dogadać się po hiszpańsku nie znając gramatyki a co się nie wie do się dotańczy albo dośpiewa ;-) Cieszę się że film skupił się na konkretnych miejscach i zagadnieniach a nie przeskakiwał z miejsca w miejsce bo to tylko spłyciłoby przekaz. No i najważniejsze: było śmiesznie i swojsko. Mottem powinien być cytat z filmu: que tal?-zajebiście! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Właśnie obejrzałam film. Początkowo nie bardzo mi się widział, ale potem pękałam ze śmiechu i świetnie się bawiłam! Dobra robota! Zazdroszczę przygód! No i jak wesoło mieliście w trójkę. Mam jednak pytanie...piździło w nocy? Podrawiam!

    OdpowiedzUsuń