Wydostalismy sie z nieznosnej petli!
Naprawde wszystkiego sie spodziewalem w Ameryce, do glowy przychodzily mi najdziwniejsze scenariusze, ale 6 takich samych poniedzialkow, tego sam bym nie wymyslil...
Ale juz dobrze, dobrze. Jedziemy dalej. Wiatr we wlosach, ciezki plecak i mokre plecy. Nowe miejsca, nowi ludzie, Portugalski coraz sprawniejszy, coraz silniejszy jak nasze skrzydelka. Raduje sie dusza i serce, lezke ociera czasami za stokrotkami. Bajka.
Przepyszne soki orzezwiaja umysl. Po dwoch tygodniach owocowo-warzywnej abstynencji w koncu mozemy jesc i pic mniej wiecej normalnie. Nie raz az sciskalo w dolku kiedy pachnialo ze straganow, a dotknac nie mozna! Pieknie jest, goraco i luzno, znowu w drodze ach! co za uczucie!
Ale czy mozna tak cale zycie? Na skraju szosy cicho palic papierosy...?
Od lat chodzi mi po glowie maly plan...
By zalozyc wioske. By zamieszkac razem z kochanymi i bliskimi, w miejscu pieknym, ponetnym...
wioska miłości, pięknie..
OdpowiedzUsuńdawaj Misiek, buduj!!
mi9si9ek odezwi9j si9ę
OdpowiedzUsuńmam dółlllllllllllllllllllllllllll
OdpowiedzUsuńttrzymamy kci9uki9
OdpowiedzUsuńA mama swoje..... wracaj już!
OdpowiedzUsuńTu ciebie brakuje.....
Tu też mamy wioski....:)))
Tu też można być szczęśliwym ...:)))
wywaliles mnie za gore!
OdpowiedzUsuńpięknie!!! a znajdzie się tam miejsce dla ollity i pawlosa???może być za jakąś górą,albo nie... lepiej blisko baru...yeah:)))pozdrowionka!!!
OdpowiedzUsuńja bym tam jeszcze tylko posadziła pare stokrotek i było by idealnie:)
OdpowiedzUsuńStokrotki juz tam sa...:) ze mna w sercu!
OdpowiedzUsuńno , wogle grunt to dobre sasiedztwo.
OdpowiedzUsuńsasiedztwo!