To miejsce jest zaczarowane... Przeprowadzilem sie jeszcze kawalek wyzej do samotnej chatki w gorach, niedaleko szkoly buddyjskiej. Jest cudownie. Papugi lataja nad glowa. (a duze pajaki chodza po lydkach). Odkad tu jestem w okolicy ciagle poznaje niezwyklych ludzi. Jaaaah jakze zdumiewajaca potrafi byc sztuka zycia! Ucze sie sporo.
Takie rzeczy jak internet nie bardzo tu funkcjonuja. Ale jest sporo innych rzeczy do zobaczenia. Jest Czas na refleksje i Czas na dzialanie.
Jest Czas na spotkanie i Czas na Rozstanie. I tak wlasnie nasze drogi z Elefelka sie rozdzielily.
OLa Misiek tu Marco pozdrawiam> piszesz żew bez Elefelki juz podrużujesz Szkoda bo razem milej.
OdpowiedzUsuńTak czy siak jestes w drodze i przemierzasz ten nowy świat A wiec Wdroge druchu byle zdrowy i cały byś był
MARCO
Dzieki stary, zdrowie wazne i Tobie zycze! Niestety ja moge liczyc tylko na szczescie... co chwile gryza mnie jakies dziwne stwory latajace, wyskakuja wysypki, rosliny parza, kluja, wszczepiaja kolce pod skore...Robale zostawiaja jajka we krwi i te opowiesci o jadach trujacych, roslinach atakujacych i mrowkach czerwonych brrrrr! Liczyc moge tylko na szczescie, ze zdrowy wroce:) Ale jest zajebiscie!!!!!!
OdpowiedzUsuńmoże jak bedziesz się zachowywał jak Jajko Pająka We Krwi to Cie nie będą widziały i potraktują jak swego?
OdpowiedzUsuńczesc muchacho! te opisy zahcecaja coraz bardziej , coby kaske zbierac i atlas otwierac.
OdpowiedzUsuńmuchacho - chamak masz? dla siebie , ja sypiam na golej ziemi.
to tak cobys wiedzial kto to.
pozdro
Siemasz Misiek, ciesze sie ze sie cieszysz hehehe :D:D:D A probowales juz moze jakichs lokalnych ziólek do palenia?? :D:D:D Mysle ze ci wszyscy indianie znaja jakies sekretne rosliny ktore mozna jarac i miec fazowy klimat :D:D:D, chociarz pewnie Tobie teraz to malo potrzebne, bo z tego co piszesz wynika ze Cieszysz sie i bez tego :D:D:D:D Pozdrawiam i wspanialego zycia zycze.
OdpowiedzUsuńGB ;]
Siemanko Misiasty - latajaca/podskakujacy Pasikoniku:D Widze,ze dobrze sobie radzisz. Cieszymy sie tu w Cork,ze tak raznie przemierzasz dzika nature i ducha swego rozwijasz. A powiedz Ty mi drogi kolego, czy oswiecasz tych napotkanych ludzi swoja aura, czy na razie absorbujesz od nich, a pozniej podalajlamujesz nam tu na WYspie;-) pozdrawiam serdecznie. Trzymaj sie cieplutko i Dbaj o siebie. Meph, Pawel
OdpowiedzUsuńHmm... jajko pajaka we krwi... O tym jeszcze nie myslalem! Hamak mam ale jak na razie jednoosobowy:) i raczej zamiast lezec to biegam po pagorkach. Ziolka sa, rosna wesolo wokolo, ale nic nie trzeba palic, by w zachwytach nad tym cudownym swiatem na skrzydlach sie unosic:)! A co do dalajlajmowania to roznie jest z ta aura, swieci czasem az razi w oczy, znika az nic nie widac... tymczasowo pobieram energie u szamanki-czarownicy, z ktora spedzam zazwyczaj wieczory. mis
OdpowiedzUsuń